Jak GKS Tychy zdetronizował lokalnych hegemonów?

W historii polskiego futbolu bardzo rzadko na podium najwyższego poziomu rozgrywkowego trafiała drużyna spoza grona faworytów. Ciekawy pod tym względem był sezon 1975/76, gdy najlepszym zespołem z Górnego Śląska okazał się nie Górnik Zabrze czy Ruch Chorzów, a GKS Tychy.
Wspomniany sezon był drugim kolejnym z udziałem tyskiego klubu na poziomie I ligi. W poprzednich rozgrywkach tyszanie uplasowali się ostatecznie na 10. miejscu i nic nie wskazywało, że staną się rewelacją następnych. Tymczasem podopieczni trenera Aleksandra Mandziary byli bliscy sprawienia sensacji i zdobycia tytułu mistrza Polski. W 30 meczach odnieśli aż 15 zwycięstw, 7 razy remisowali. Ostatecznie GKS Tychy ustąpił w tabeli jedynie Stali Mielec, której filarami byli wówczas choćby Henryk Kasperczak, Grzegorz Lato, Jan Domarski czy Zygmunt Kukla. Oba kluby zgromadziły na koniec w tabeli po 38 punktów, a zaledwie o „oczko” mniej miały Wisła Kraków i Ruch Chorzów.
Największą gwiazdą tamtej ekipy ze stadionu przy ul. Edukacji był zdobywca 15 goli, Roman Ogaza. O sile drużyny stanowili także m.in. bramkarze Stefan Anioł i Eugeniusz Cebrat, obrońcy Alfred Potrawa i Marian Piechaczek (kapitan), pomocnicy Czesław Czarnynoga, Krzysztof Rasek i Zbigniew Janikowski oraz napastnik Kazimierz Szachnitowski.
Jako wicemistrzowie Polski tyszanie otrzymali szansę zaprezentowania się w rozgrywkach Pucharu UEFA. W pierwszej rundzie los zetknął ich z zespołem 1. FC Köln, naszpikowanym takimi tuzami, jak Harald Schumacher, Wolfgang Weber, Wolfgang Overath, Heinz Flohe, Hannes Löhr czy Dieter Müller. W Kolonii gospodarze, będący wówczas liderem Bundesligi, triumfowali 2:0, w rewanżu na Stadionie Śląskim w Chorzowie padł remis 1:1.
Przygoda tyskiego klubu z I ligą potrwała jeszcze tylko jeden sezon. W rozgrywkach 1975/76 drużyna zajęła 15. miejsce i spadła poziom niżej.
Natomiast na pamiątkę rywalizacji z 1976 roku, ekipy GKS-u Tychy i 1. FC Köln zmierzyły się ponownie w towarzyskimi spotkaniu z okazji otwarcia zmodernizowanego Stadionu Miejskiego. 18 lipca 2015 roku goście z Niemiec znów okazali się lepsi, wygrywając po golu Japończyka Kazukiego Nagasawy.